korzystając z wieczorno - zimowej pory, gdzie prawie żywego ducha nie było, w dobrych nastrojach razem z AgąK w końcu i tego esemowego kesza odwiedzilismy. Po 10 minutach był nasz, a i jakiś przechodzień się do naszego sukcesu dołozył, gdyż uzyczył nam swego czarnego pisadłaDzięki :)