Wpisy do logu Suchszy dopływ Suchej 16x 1x 10x 7x Galeria
2015-02-15 15:30 Dombie (1928) - Komentarz
To miał być drugi hit dnia - taki bardziej hardkorowy. Kilka razy czytałem zarówno opis, jak i poprzednie wpisy i wiedziałem, że może być ciężko, ale mimo to postanowiliśmy spróbować. Zwłaszcza, że operowaliśmy dziś w bezpośrednim sąsiedztwie, no i już wcześniej poradziliśmy sobie z Suchszym Dopływem w miejscu, w którym uchodzi do Suchej.
Pierwsze podejście wykonaliśmy od... jednej strony świata, ale jakieś 90 metrów od kesza musieliśmy spasować.
Potem zatoczyliśmy spore kółeczko keszowozem i zaatakowaliśmy od... drugiej strony świata. Tu odcinek do przebycia był dłuższy, ale prawdziwe hardkory zaczęły się też jakieś 100 metrów od kesza. W końcu, bo wielu skrętach, zakosach i innych fortelach dotarliśmy w komplecie do kępy keszowej. Byliśmy z siebie niesamowicie dumni. Szczególnie Mi-Mi wykazał się naprawdę wielkim charakterem, choć poniekąd jemu było najłatwiej, bo jest na tyle lekki, że praktycznie nie zapadał się głębiej niż na parę centymetrów. Ale widziałem jego przejętą minę i odrobinkę strachu w oczach. W każdym razie obaj Hobbici spisali się na medal, a do tego bardzo odpowiedzialnie, bo - zupełnie nie jak oni - nie próbowali wariować i szarżować.
Niestety... samego kesza nie znaleźliśmy . Kępa na 99,9 procent była tą właściwą - potwierdzały to i kordy i spojler, ale niestety dziury, a właściwie kesza w dziurze nie znaleźliśmy. Może go tam nie ma, a może po prostu się nie spisaliśmy... Na wszelki wypadek jeszcze uwieczniłem Hobbitów z kępą na fotce...
Strasznie nam szkoda, bo to był na pewno najtrudniejszy dziś etap, a przy tym byliśmy tak blisko... W każdym razie Hobbici wracali stamtąd niepocieszeni... Pewnie nieprędko uda się nam tam wrócić...