600 metrów od kesza trafiliśmy na jeziorkoMoże było płytkie ale woleliśmy nie sprawdzać. Pani z przepompowni jeszcze dopuściła trochę wody więc oszczędziliśmy pasztetowi brodzenia. Wrócimy jak to trochę przyschnie albo mocno zmarznie ;-)
Obrazki do tego wpisu:Brodzić czy nie brodzić...