Faktycznie ground zero. Warunki atmosferyczne nie sprzyjały poszukiwaniom. W środku logbook nieczytelny, w strzępach - włożyliśmy tymczasowy (Czarkowaty ofiarnie poświęcił swoją książeczkę). Niezbędna jest strunówka, ale na tym mrozie nie chciało nam się wracać spory kawałek do auta.