No i tak, przypadła nam rola recenzentów
Więc od początku: obcy zostawił
skrzynkę i jeszcze dopisał, że pozdrawia. Pierwotny opis
wskazywał, że będzie łatwo i szybko, bez potrzeby posługiwania
się narzędziami (bo dziupla - nie mieliśmy wydruku i tak nam
się wydawało). No to ja z pracy, Młody ze szkoły, ubranka
bardziej miejskie niż leśne. Było nam po drodze, więc
podskoczyliśmy. Współrzędne poprowadziły idealnie w punkt.
Śladów tam było sporo ! Szukamy dziupli - nie ma. Oglądamy
uważnie drzewo - jest .... (nie napiszemy, bo i tak łatwo).
Inspekcja wnętrza i konsternacja - nie ma !!! Telefon do
przyjaciela - czyli założyciela (bo ujawnił przy okazji
uczestniczenia w spotkaniu Taize). Okazało się, że zostawił
troszkę mocno głęboko ! A my bez narzędzi
Przy okazji ujawnił, że aktywuje
właśnie drugą skrzynkę w pobliżu
OP2309. I co najważniejsze - przysłał nam kordy !!!
Trzeba było poświęcić jedną łapkę. Przy tych temperaturach
szybko stała się zdrętwiała jak grabki. Mały wykop i jest !!!
A w środku ? Chwilę wcześniej poznaliśmy założenia i
okoliczności, towarzyszące lokacji kesza. Ale i tak byliśmy
zaskoczeni
Zostawiliśmy tam Wilmę - powinna
dać sobie radę
Schowaliśmy - maskowanie nie wyszło nam
najlepiej. Przydałaby się zamieć śnieżna. Reasumując:
skrzynka jest inna niż poznańskie. Jest też inna niż poznane
przez nas skrzynki toruńskie
szym-a. Nadrabia
okolicą - ta jest niewątpliwie przepiękna, szczególnie teraz,
gdy śniegu sporo. Jest łatwa do znalezienia (po konsultacjach
szym wprowadził też info o narzędziu).
Niewątpliwie zaskoczy Was. Dlatego też należy potraktować ją
"kontekstowo" (czyli uwzględnić okoliczności). Trzeba uważać -
miejsce jest dosłownie "na wierzchu". A ruch jest spory, jak na
Deptaku ! Chyba lepiej tam pójść po zmroku. Oczywiście: FTF
Pzdr ! Kosma i Wojtek