Wpisy do logu Zamek w Łęczycy
60x
5x
3x
2x Galeria
2014-11-22 13:08
morrison-1986
(
2508)
- Znaleziona
Ależ to była pogoń!
Wciąż słyszę od Żony, że jeżdżę jak ciota. No to mogła zobaczyć mnie teraz:D.
Odstawiliśmy Damiana do Grabowa i na złamanie karku, nie dając sobie zbyt dużych szans (Damian powiedział, że kasy zamykają o 12:40 bo wstęp jest jedynie do 13:00) gnaliśmy do Łęczycy.
A czemu musieliśmy tak gnać?
Bo kilka godzin wcześniej skrzynkę odpuściliśmy bo ceny jakie krzyknęli w kasie wydały nam się ciut zbyt wysokie jak na zbieranie skrzynki. Okazało się, że wstęp na samą wieżę jest jak najbardziej możliwy.
Więc kiedy odstawialiśmy Damiana w Grabowie zegar wskazywał 12:21. Czy zdążymy pokonać to kilkanaście kilometrów aby jeszcze zdążyć? Mało tego! Aby jeszcze znaleźć w Łęczycy bankomat!
Grzejemy! Nie ma przebacz. Na ograniczeniach do 50 km/h waliliśmy chyba ze 120:).
I co? Misja która miała się wydać niewykonalna okazała się być wykonalna bo pod zamkiem parkowałem o godzinie 12:38 (nie wiem skąd yoshio wziął zawyżoną godzinę:)). Ale co z tego, że jesteśmy pod zamkiem o dobrej godzinie skoro nie mamy kasy...?
Yoshio w samochodzie jednak już odpowiednio się przygotował. Znalazł pobliski bankomat (taki naprawdę blisko, taki na szybko, na raz dwa). Bankomat okazał się być oddalony o 400 metrów od naszego auta! O 400 cholernych metrów od samochodu! Dawno nie miałem testu Coopera ale tym razem czułem jakbym wrócił do dawnych lat:). Zapierdzielaliśmy jak dwie maszynki. Zwolniliśmy dopiero kiedy okazało się, że mamy bilety w ręku. Było chwilkę przed 13. Ale byłem z tego powodu szczęśliwy:)...
Ta skrzynka to zdecydowanie obowiązkowy punkt wyprawy w te okolice. Nie ma co pisać i zagłębiać się w szczegóły. Pomijam, że daliśmy ciała i musieliśmy wspomagać się telefonem. Pomijam, że zeszło nam tam z pół godziny. To jednak kiedy w końcu znaleźliśmy skrzynkę to szczęki z podłogi zebrać długo nie mogliśmy.
Absolutna rewelacja.
Order bez cienia zastanowienia!
Dzięki!