Wczoraj niestety nie udało się złupić kesza, bo po zmroku lepiej na bielnik się nie zapuszczać.<br />
Dziś przed pracą zrobiłem szybki skok po kesza... zakończony sukcesem. Pudełeczko<br />
skitrane sprytnie... pomógł mój sokoli wzrok i ponadprzeciętna spostrzegawczość

Najbardziej<br />
w czasie odwrotu podobał mi się desant na okno przy pomocy deski (z rozbiegu).<br />
<br />
Zabrałem certyfikat FTF i geolutynkę. Jak będę w okolicy dorzucę jakiegoś kreciorka :)