Gdy po Mikołajkach robiłem jako kierowca EjoHex'ów po raz drugi MYSTa wypatrzyłem dokładnie taką samą reklamę, jak tą, z której podejmowałem ten kesz. Podczas gdy oni stukali po klawiszach przygotowałem miejsce i zdjęcia. Nawet pomierzyłem współrzędne, ale wszystko to na nic: Hexon od razu ściął skrzynkę i zabrał ją do Krakowa. Już wisi na nowym miejscu.
Obrazki do tego wpisu:Tu miał być, ale nie pobył