Wpisy do logu Krzyk Kamienia 26x 0x 4x 25x Galeria
2014-10-17 18:00 deg (6455) - Znaleziona
Dla takich keszy warto żyć!!!
Zmęczony nieco szukaniem magnetycznych podparapeciaków, znużony oczekiwaniami keszerów, że każdy kesz koniecznie musi pokazywać jakieś historyczne miejsce wziąłem sobie nieco urlop od OC. I tak chciałem w tym urlopie jeszcze jakiś czas trwać aż...
... w spokojne piątkowe popołudnie dzwoni juri77 i mówi, że własnie odebrał sprzęt i liny i koniecznie chce potestować na Krzyku Kamienia. Ja na to, że spokojnie, że weekend będzie, że może przecież to poczekać. Byłem mało przekonywujący i juri77 chwilę później jechał już po mnie, a trochę kilometrów miał do zrobienia.
Założyliśmy stanowisko, porozkładaliśmy liny, przygotowaliśmy sprzęt i decyzja, że schodzimy najpierw na dół "pieszo", by sprawdzić czy wystarczy nam liny i czy w dobrym miejscu jesteśmy (a piesze zejście w dół jest wyjątkowo dłuuuuugie i dość trudne) . No i na dole konsternacja. Ściana nijak nie chciała pasować do tej ze schematów ;). Juri77 mówi, że przesuwamy wszystko w lewo, ja, że w prawo :D. W końcu zrobiliśmy po mojemu, wpinamy się w liny i... nie ma kesza ;). Szybki telefon do założycielki "a mijaliście haki i łańcuchy"? No cholerka nie... Ale widziałem je gdzieś po prawej stronie. Więc przekładamy liny, ponowny zjazd. Są haki, są nawet stanowiska porobione, łańcuchy, liny, ale nie ma najważniejszego - skrzynki. W mordę jeża. W kamieniołomie trasy są ponazywane i ładnie opisane. Ja wydrukowałem schemat tylko z numerkami. Nijak to do siebie nie chce pasować. Kolejny telefon do założycielki...
..."Widzicie ołtarz?"... Szok... ołtarz tutaj??? :D. I faktycznie - ołtarz się znalazł, haki też i wreszcie trasa też. Ale... zabrakło już czasu. Na szczęście po dwóch SMSach nawet i czas się znalazł, więc trzecie przestawienie lin. I tym razem pełen sukces. Po chwili wpisując się do logbooka dzwonię do juri77, że mam kesza i czy go też wpisać. I nagle w słuchawce słyszę gwałtowne oburzenie - jak w ogóle mogłem o czymś takim pomyśleć? Jak jest kesz, to on wpisze się osobiście i koniec kropka. Tak też po chwili zrobił - zdolna bestia.
Podsumowując - fajny keszyk na z pewnością najładniejszej i chyba najwyższej ściance kamieniołomu. Nie jest najtrudniejsza, bo dwie poprzednie które zaliczyliśmy - były trudniejsze. A miejsce urzeka swoim urokiem. Ogromne, monumentalne bloki skalne, wielkie półki i... te lecące z góry kamienie wprost na głowę (tzn na obowiązkowy kask!) - to wszystko dodawało emocji. Wielkie dzięki za tego kesza, za miejscówkę i za wyzwanie, które nam zajęło w sumie z 3 godziny!
I jeśli za chwilę przeczytam w kolejnych komentarzach, że kesz jest bez sensu, że nic nie pokazuje, że nie w historycznym miejscu albo nie jest zgodny z ideą geocaching, to albo uznam tego kogoś za wariata, albo sam on nie wie, że geocaching to gra terenowa, gdzie z GPSem szukasz skrzynek i za wszelkie skarby świata usiłujesz je odnaleźć. Nawet jeśli wymaga to ryzyka oberwania kamieniem po głowie, wejścia na ogromną wysokość czy użycia liny. Takie kesze to właśnie jest sens geocachingu! Gdzie to TY drogi keszerze musisz coś dać z siebie. A nie tylko dorzucić +1 do statów...
Mam tylko jeden żal związany z tą skrzynką. Że mogę przyznać zaledwie jedną zieloną gwiazdkę. LadyMoon - wybacz. Nie da się więcej. A zasługiwałby na tyle, ile metrów jest na ściance. Czyli z 55. TFTC