Wpisy do logu Wembley- Big GeoHotel
8x
0x
0x
2014-09-16 13:30
Dulak
(
352)
- Znaleziona
Znaleziona razem z Daneczką W. podczas urodzinowego, keszerskiego wypadu do Brodnicy na cały dzień.
Przy tej skrzynce będzie trochę dłuższy wywód.
Pierwsza skrzynka tego dnia podczas brodnickiego keszowania (Brodnica Wita - West zostawiliśmy sobie na koniec). Dojazd samochodem do ścieżki, która prowadzi do kesza znalazłem od razu, nie patrząc nawet na mapę. Zostawiliśmy samochód i dalej pieszo. Po przejściu kilkudziesięciu metrów ukazał się nam poszukiwany przez nas stadion Wembley. Robi niesamowite wrażenie. Pięknie przystrzyżona murawa. Dwie bramki na duże boisko i dwie bramki w poprzek jako boisko mniejsze. Wiele tysięcy miejsc na trybunach. W ten słoneczny dzień dobrze oświetlone boisko. Tego dnia klub nie miał żadnego treningu, ani meczu. Był tylko pan z wiaderkiem, który szukał hmm.. grzybów na murawie???
Ale tyle o samym Wembley. Idziemy dalej, a w tle poszukiwane przez nas drzewo. Podchodzimy do niego i zaczyna się poszukiwane. Oczywiście zapomniałem wziąć z samochodu łopatki, ale od czego ma się ręce. No więc grzebię i grzebię, aż w końcu znajduję worek. Już wiem co w nim znajdę, więc szarpię i wyciągam. Okazuje się pusty, ale to tylko dlatego, że pojemnik okazał się większy niż myślałem. Worek ten po prostu przykrywał wiaderko.
I tu zaczynają się jaja. Prawie takie jak na naszym narodowym. Wszak jestem skłonny, że jedno i drugie łączy coś nawet. BASEN. Jak i na narodowym mieliśmy basen, tak też i w wiadrze był basen. Wszystko co tam było pływało. I co tu dalej robić.... Wiadra wyciągnąć się nie dało, a w środku woda... Daneczka pobiegła do samochodu po łopatkę i zestaw naprawczo-ratowniczy, a ja w tym czasie wsypałem piach do środka, aby woda się wciągnęła i poszedłem szukać kijków. Po co? Zaraz odpowiem. Daneczka wróciła, więc łopatką wyciągnąłem błoto, wyczyściłem ile się dało, a wszystkie geokrety jakoś wytarłem, chociaż i tak są w stanie agonalnym. Logbook wysuszyłem i włożyłem do nowej strunówki. A ze wspomnianych wcześniej kijków zrobiłem rusztowanie, tak by woda, która na pewno się tam dostanie przy kolejnym deszczu spłynęła w dół, a położone na rusztowaniu krety i logbook były być może dalej suche. Wiaderko zamknąłem, przykryłem workiem i zasypałem piachem i liśćmi.
Właściciela proszę o naprawę skrzynki. A my dalej w poszukiwaniu brodnickich keszy...