2014-09-07 14:00 Dombie (1928) - Znaleziona
Jak to dobrze, że miałem rano trochę czasu, żeby odpocząć po wrażeniach poprzedniego dnia. Zwłaszcza, że spodziewałem się, ze dzisiejsze wrażenia wcale nie będą ustępowały wczorajszym, choć będą miały inny charakter.
To, co mnie spotkało przeszło moje najśmielsze marzenia. Miejsce pojedynku wybrał po części Chester, po części organizatorzy pewnego wydarzenia, w którym Chester uczestniczył. Był nim Teatr Leśny w Gdańsku. Idealnie pasował do pojedynku! Mieliśmy nawet widzów!
Ale po kolei - najpierw była część dydaktyczno-szkoleniowa. Nigdy wcześniej nie miałem w ręku takiej broni - no może poza drewnianymi a może plastykowymi mieczykami, którymi mogłem bawić się w dzieciństwie. Teraz nie tylko mogłem zobaczyć i dotknąć ale również nauczyć się trochę, jak się prawidłowo używa szabli!
Później był pojedynek - ten "zaliczeniowy" - Salvatore'a i Giuseppe. I nawet gdyby na tym się skończyło już byłbym w siódmym niebie.
Na koniec był jednak jeszcze deser, czyli walka do 10 punktów z samym mistrzem - Chesterem. Wygrałem!
Nie zapomnę tego dnia do końca życia - dziękuję.