Mimo naszego poświęcenia, wjechania pod zakaz i obwąchiwania wszystkich zakamarków odeszliśmy z kwitkiem. Podejście pod jamę było tak ryzykowne, że aż cud że nikt się nie poślizgnął na tych liściach. Straciliśmy sporo czasu a podpowiedż nic nam nie podpoowiedziała. Może następnym razem akcja się powiedzie.