2014-08-30 09:47 nadikot (409) - Znaleziona
Nawigacja zrobiła mnie i weerwera w czuja i poprowadziła przez leśne chęchy i ostępy nasz rozklekotany keszowóz. Dlatego kesza podejmowaliśmy "z góry", na przełaj, zamiast podjechać po bożemu od strony szosy. Bonusem do tych utrudnień było zbieranie grzybów na zboczu (co przedłużało dojście do skrzynki, a już się cholera ściemniało). Byliśmy poddawani nieustannemu kuszeniu.
Skrzynka zasyfiona i zawilgocona wewnątrz, więc wymieniliśmy ją na nową, podłużny klipsiak, zbliżonej wielkości. Oprócz tego, pudełko zostało owinięte w ochronną strunówkę, ale jednorazowego użytku (tzn tylko raz się udało tam wcisnąć kesza, a po wyjęciu nie będzie się nadawała do niczego, więc proszę następną osobę o wymianę wora). Zawartość osuszona i oczyszczona.
In: obrazek z twarzą dziewczyny, out: broszka bibliofila i ulotki informacyjne.
Informacja dla nieuświadomionych, nadjeżdżających od strony Drezdenka: Nie zjeżdżajcie na Żmijowiec, tylko o jeden zjazd dalej na "miejsce pamięci". Chyba, że po prostu chcecie się przejść po lesie z koszyczkiem :D
TFTC!