2014-08-20 22:54 LadyMoon (5212) - Znaleziona
Tego wieczoru deg zabierając mnie na kesze szepnął dwa słowa "Zrobisz Atlantydę". Hmm...Wiedziałam, że to gdzieś tam po wodzie trzeba dojść a mając w pamięci niedawny Rogoźnik pomyślałam, że już doskonale z wodą i pająkami (czyli 2 moje największe lęki) się zaprzyjaźniłam.
Och, jakże się myliłam.
Doszliśmy w ciemnościach do jakiejś czarnej toni i pozostałości zatopionego budynku. Spojrzałam na to ze zgrozą. Deg podał mi wodery i życzył powodzenia. Minę miałam nietęgą. Stanąwszy na brzegu zanurzyłam pierwszą nogę w brunatnej wodzie i zrobiłam pierwszy krok. Potem następny. Deg tylko krzyknął, bym trzymała się ściany budynku. Oparłam więc odruchowo rękę o ścianę, a potem dopiero uważnie poświeciłam na nią. To co zobaczyłam - przyprawiło mnie o zawał. PAJĄKI. brrrrr....Było ich mnóstwo. Wielkie, małe, grube, duże, czarne, szare. Były wszędzie. Takie odmiany jakich u nas w 3mieście nie ma. Głównie wielkie i czarne. Chyba Jakaś śląska rasa. Już nie wiedziałam czego się bardziej boję - czarnej, złowrogiej - nie wiadomo co kryjącej w sobie - wody czy tych groźnych potworów z olbrzymimi odwłokami i nogami, gdzie na ich widok robiło mi się słabo. No ale cóż. Trzeba było zacisnąć zęby i ruszyć do celu. Po chwili stanęłam pod miejscem ukrycia kesza, którego strzegło oczywiście kilka groźnych strażników. Zastanawiałam się chwilę jak tam dotrzeć przez te niezliczone pajęczyny i w dodatku w woderach wbić tak wysoko. Pomyślałam że wykorzystam sytuację i powiedziałam do nich : "spadać, jestem z RR i przyszłam po skrzynkę". Po czym ze zwinnością wiewiórki wskoczyłam na konstrukcję i z gracją zdjęłam pojemnik. W eleganckim szpagacie dokonałam wpisu i za chwilę deg powitał mnie na brzegu gratulacjami.
Uwielbiam skrzynki, po które, aby sięgnąć - trzeba pokonać spore trudności i w dodatku swoje lęki. Ta skrzynka była chyba apogeum moich lęków, które pokonałam. Za to wielkie dzięki.
Będę ją długo pamiętać.
Pozdrawiam!