Ja to niestety jak po sól: wpadłem tylko na chwilę. Ale przez te kilka godzin miałem okazję poznać wielu dotąd nieznanych, ciekawych ludzi. Do niektórych miałem (niewykorzystaną przez mój zez) szansę ustrzelenia. A co lepsze - z wieloma mogłem współpracować. I pamiętajcie Czerwoni: mieliście wklepane do zera, a i skrzynia była nasza
<br />
<br />
Super organizacja, super zabawa. Szkoda, że nie miałem możliwości pobyć dłużej i zleźć do sztolni. No i co najgorsze: z wieloma ludźmi to nawet słowa nie zamieniłem. Mam nadzieję, że sporo ludzi zjedzie za tydzień do Bielska i tam będziemy mieli chwilę więcej.