Wpisy do logu Kościół Mariacki 262x 2x 5x 4x Galeria
2014-08-14 20:00 janmku (177) - Znaleziona
Ten keszyk będzie się nam kojarzył bardzo sympatycznie - nam czyli: JANMKU, MWP i KUNA. Podchodziliśmy do niego aż trzy razy i .... bardzo się z tego cieszymy. Za pierwszym razem zajrzeliśmy tak po drodze, w ramach zwiedzania starego miasta i z uwagi na dużą liczbę mugoli trudno było bezpiecznie namierzyć skrytkę. Jednak wpisy poprzedników opisujących znakomity logbook i liczne rekomendacje zmobilizowały nas aby ponownie - tym razem wieczorem - udać się do mariackiego zaułka. Oczywiście wcześniej zaliczyliśmy kilka innych keszy mając wielką frajdę - kesz mariacki miał być deserem tej dobrej zabawy ... Około 21 mugoli było już jakby mniej więc podchodzimy w znane już miejsce i ... dokładnie w loko kesza stoi grajek z fletem i uskutecznia nocne zabawianie turystów swoją muzyką. Ręce nam opadły .... Jednak w tej samej chwili, chyba z niebios ktoś zesłał nam pomoc ... i pojawiła się nadzieja. Za plecami flecisty otwierają się drzwi i ktoś (proboszcz, kościelny lub inna ważna osoba) stanowczym głosem mówi do grajka "... ależ sobie Pan wybrał miejsce do grania, długo to jeszcze będzie trwało???" Jednak tak szybko jak pojawiła się nadzieja, że flecista po otrzymaniu bury od kościelnej persony zwinie się szybciutko i umożliwi nam konspiracyjne podjęcie keszyka, tak szybko ta nadzieja zgasła ... Grajek bowiem - choć lekko zmieszany - odpowiedział stanowczo " ... tak gdzieś do 22-giej". Jeszcze chwilę kręciliśmy się w pobliżu ale ponieważ co chwilę ktoś z przechodzących zasilał brzęczącą monetą futerał flecisty straciliśmy nadzieję, że tego wieczoru keszyk będzie nasz. Myśl o nim nie dawała nam jednak spokoju. Gdy pojawił się kolejny wpis o tym, że potrzebny jest serwis przy pomocy nitki i igły oraz super glue wyposażyliśmy się w odpowiednie sprzęty. Jednak z uwagi na kończący się nasz pobyt w Gdańsku, napięty program zajęć oraz przeziębieniowe osłabienie członków naszej brygady szanse zdobycia mariackiego skarbu malały ... Jednak ostatkiem sił i przy lekkim braku rozsądku kolejny raz przebiliśmy się do centrum starego miasta ... Determinacja w dokonaniu odkrycia kesza oraz przeprowadzenia serwisu była ogromna i spowodowała, że nawet osłabieni członkowie ekipy opuścili nasz keszowóz i ruszyli na poszukiwanie skarbu. Tym razem nic już nie mogło nas powstrzymać - nawet hordy mugoli ... Kesz wpadł w nasze ręceGdy udaliśmy się na pobliską ławeczkę w celu przeprowadzenia serwisowych czynności okazało się że ... trafiliśmy na miejsce gdzie za chwilę odbędzie się koncert czterech tenorów. Było to dla nas naprawdę fantastyczne zwieńczenie naszych zmagań z mariackim skarbem.
Sorki za ten przydługi opis ale aż żal nam było nie utrwalić tych naszych wspomnień. które zawdzięczamy założycielowi tej skryteczki. Co do samego kesza to chyba już poprzednie wpisy oddają jego niecodzienny i budzący zachwyt charakter. Każdy kto będzie miał w ręku to "cacko" będzie musiał słać słowa uznania dla jego twórcy. My również to niniejszym czynimy - i dołączamy bardzo zasłużone zielone. Wielkie dzięki !!!
out: GK WPR-10
in: przypinka "Beach please", GK Trojka-PIK
PS.
Podczas serwisu przykleiliśmy drogocenną ozdobę logbooka więc teraz znowu prezentuje się on w pełnej krasie. Długo zastanawialiśmy się jaka naprawa przy pomocy igły i nici była zgłaszana przez poprzednich keszerów, ale nie znaleźliśmy żadnych elementów do zszycia. Dopiero później zauważyliśmy wpis założyciela o dokonanym przez niego zszyciu istotnego elementu skarbu i potwierdzamy, że teraz keszyk wygląda jeszcze bardzie rasowo ... :)