Skrzynka którą zapamiętam długo!
Otwieramy drzwi samochodu i wita nas seria z kałasznikowa. Wtórują jej dwa wybuchy granatów. Spoglądamy z Kiką sobie w oczy. Ona mówi, że nie wchodzi tam. Idę sprawdzić teren. Odgłosy zdają się jakby dobiegać z boku. Decydujemy się wejść. Fort robi fantastyczne wrażenie. Mnogość korytarzy i odnóg powala. Kałasznikow cały czas gra swoją melodię. Momentami wydaję się, że jest jakby tuż, tuż. Pozostaje tylko pytanie, dlaczego skrzynki nie ma w środku. Po eksploracji Fortu podejmujemy próbę znalezienia skrzynki. Nie lubimy keszy typu "schowałem tam ... (kordy)". Przy deszczowej pogodzie gps szaleje, a w takim terenie kesz może być gdziekolwiek. Nie chce się nam podnosić każdej cegły czy liścia, tym bardziej, że jest to pierwszy kesz tego dnia, a my chcemy zobaczyć jeszcze dużo ciekawych miejsc w Toruniu. Dlatego odpuszczamy.
Podsumowując - dzięki za zaprowadzenie w to miejsce - tutaj geocaching spełnił swoje zadanie. Bawiłem się fantastycznie. Natomiast sam kesz ... wydaje się, że fort stwarza tak nieograniczone możliwości. Wystarczyło poprowadzić korytarzami a gwiazdy posypałyby się same.