2014-08-10 16:30 p_nowik (4804) - Znaleziona
Tu się działo! Wjechaliśmy z joju na wieżę jako jedni z ostatnich, więc czasu na podjęcie nie było za wiele. Plusem było to, że ludzi nie było za dużo. Po małym rekonansie wytypowałem miejsce, ale wydało się na tyle solidne, że uznało, że to jednak nie to. Czas leciał, a kesza ciągle nie był w rękach. Postanowiłem więc wrócić do pierwszego pomysłu. Trochę więcej siły i... trach. Na szczęście to było to i nic nie popsułem. Zgodnie z zaleceniami szybko na ławeczkę i wpisik. W międzyczasie Pan od widny wrócił z dołu i po obejściu tarasu zakomunikował nam, że czas wracać. Już myśleliśmy, że nie będzie jak odłożyć, ale zostawił nas na chwilę na schodkach i na wszelki wypadek zrobił jeszcze jedną rundkę po tarasie. Udało się wykorzystać ten moment i kesz wrócił na miejsce. Było blisko, ale udało się zachować dyskrecję. Tftc!