2014-08-06 11:55 pawelko (5937) - Znaleziona
11:55 Też się żegnam z Tatrami na jakiś tydzień, może rok, albo dłużej. Kesz dał mi w kość. Przy ulewnym deszczu w malinach zaczęła mi się lać woda po nogach do butów, jakbym brodził po strumieniu. Ale nic, to. Normalnie bym do wody nie wszedł po kesza, ale w Tatrach, to co innego. Koordy mnie wyrzucały kilka(naście) metrów niżej do spalonych pieńków. Dobrze, że jest spojler. Tylko nie wiem czy kesz ma być tak luzem na tym encie? W związku ze złymi warunkami pogodowymi wpisałem się do zielonego dziennika z drugiego pojemnika. Pierwszy biały logbook zauważyłem dopiero przy odkładaniu kesza. TFTC! Pozdrawiam. +3 P.S. @ Jed - też chyba widziałem już taki sposób ukrycia w okolicy Kruszwicy - Kobylniki.