Otrzeć się o kesz i go nie dostać... i pomyśleć,że zanim doszliśmy do tego feralnego terenu, mogliśmy przejść na drugą stronę po zwalonym drzewie. Co prawda ryzykowalibyśmy zimną kąpiel - jednak kesz byłby złupiony. Następym razem będziemy z rowerami. Dość krzaków ;)
Obrazki do tego wpisu:Młyn tego pięknego feralnego dnia