Pech, taka dobrze opisana skrzynka (jakich malo), dotarlismy w odpowiednie miejsce bez zadnych problemow i tracenia czasu a tam w kolko ktos sie krecil (byl wieczor). Najpierw facet za jedna brama, potem przyjechal do niego samochod, potem gdy juz bylem metr od skrzynki (nie wiedzialem, z ktorej strony podejsc kesz i troche stracilem czasu) wylazl gosc z drugiej bramy z psem i zaczal palic fajki metr za brama wiec wrocilem do samochodu i musielismy odjechac. Grrhhh
co za ludzie :P