Troche nie wiedzielismy jak tam dotrzec ale jakos sie udalo. Bylismy poznym wieczorem, drzewko namierzylismy szybko ale nie mielismy lopatki wiec delikatnie patykami najpierw namierzylismy Zywca (ale niespodziewanka!). Przez chwile myslelismy, ze ktos podmienil skarb na browar, ale na szczescie skarb wlasciwy tez sie dal odnalezc. Podrzculismy kreta, łosia - bo nic bardziej odpowiedniego nie mielismy. Niechaj tropi guzca
Dzieki za kesza!