Miejsce znalezlismy ale skrzynki juz nie. Grzebalismy pare dobrych minut kijkami az nagle slyszymy, ze cos podjechalo za nami i trabi (na nas??). Po cichu wyszlismy a tam taki jakis samochod dostawczy/naprawczy .. unosi sie nad torami. Niezly wybryk natury. Wrocilismy do naszego autka, chyba nas w ogole nie widzieli.