Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Logs ŁJP - Niebieskie źródła    {{found}} 67x {{not_found}} 0x {{log_note}} 2x  

1367045 2014-07-31 16:45 Olo74_Lilalu (user activity5147) - Gevonden

Chyba będzie jeden z dłuższych opisów - ale na końcu uśmialiśmy się tak, że wyprawę zapamiętamy na dłużej.

Zaczęło się od tego, że Niflhel kupił sobie wodery. Potem dyskusja, co lepsze wodery czy spodniobuty, co ja miałbym kupić i stanęło na tym, że póki co podłączymy się i przetestujemy nowy zakup kolegi Ostatecznie pojechali sami faceci. Po drodze, jeszcze rozmawialiśmy o obiekcie docelowym, jak to w googlach wygląda, jak na mapach satelitarnych, jak się wodery sprawdzą i ja się tak nakręciłem na pewien obiekt, Niflhel chyba też, że byliśmy pewni co do miejsca ukrycia.

Na miejscu Niflhel wskoczył i zaczął mozolnie wykonywać swoje zadanie. Robił dobrą minę do złej gry z powodu bąbli, które co chwila uwalniał z dna. Po momencie, już wiedziałem co mu tak mordkę wykrzywia - matko jedyna jak to cuchnęło, współczułem mu serdecznie, bo mnie na brzegu wykręcało (dobrze, że obiadu nie jadłem ) Robiło się coraz głębiej, ale chłopak walczył dzielnie. nie poddawał się, brnął do celu. Nagle słyszę "O tu jakaś górka jest ... (dwa kroki) ... o ku.... to chyba jakiś martwa sarna", a bąbli stamtąd poszło, że hoho.

A kordy z brzegu ciągle pokazują nasz wytypowany na pewniaka cel. Kolega w woderach kilka razy się o to upewniał, a ja cały czas "Tak, tak - to tam"

Dobra cel osiągnięty, szukamy - znaczy Niflhel szuka bo ja z brzegu staram sie dodać otuchy. On szuka, ja logi czytam, wymieniamy uwagi i trwało to czas dłuższy. W końcu padło hasło "Ratownik". Jaki kurna ratownik - wstyd się przyznać, ale po raz pierwszy podpowiedź przeczytałem:)No dobra "ratownik" i tak sprawy nam nie posunął dalej. Telefon do Ryjka i uzyskana podpowiedź "w kierunku x" (celowo "x" żeby nie spoilerować) wprowadziła sporo zamieszania. Jak to w "x", że kurna jak??

W końcu Niflhel dojrzał coś dziwnego, coś co z brzegu mogłem lepiej zaobserwować. Podszedłem ... i zlokalizowałem ratownika. Hahaha jak ja się z nas wtedy uśmiałem. Jeszcze chwilę nam zajęło poskładanie kilku faktów do kupy i ostatecznie Niflhel mógł dokończyć dzieła i wpis dokonany.

Wychodząc, na swoich woderach miał kilka pijawek, a tak w ogóle to bardzo nam się podobało wyposażenie skrzynki

Wróciłem do domu, opowiadam wszystko Lilalu, słucha, dopytuje się, czyta opis skrzynki i pyta:
"A to spoilera nie mieliście?"
"Spoilera?? Jakiego spoilera??"

Hahaha - uśmiałem się ponownie - przepraszam Niflhel, naprawdę go nie zauważyłem.

Dzięki za dużą dawkę śmiechu, o martwych sarnach i innych utopcach, które głównego bohatera wypadu próbowały wciągnąć w odmęty.