I tak jadąc od północy postanowiłem przyciąć na skróty i zafundowałem lavince ostrą jazdę trialową na przełaj... z jedną glebą po drodze. Rowery przeżyłe, my też i do tego idealnie trafiliśmy wyjeżdżając z na wpół nieistniejącej dróżki prosto na tablicę :-)