Gdyby Marcin nie wyczaił tej skrzynki... to chyba rozpłakałabym się z żalu, że tam wlazłam i nic... bo zarówno wejście.. a szczególnie zejeście.. to niezły hardcore.. ale przy pomocy Sebastiana i Marcina.. udało się.. ufffffffffffff... Aczkolwiek po przyjściu do domu setkę strzeliłam :):)...
Dzięki za kesza, pozdrawiam,
Tatiana