Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu Grodzisko pierścieniowe z X/XI w.    {{found}} 28x {{not_found}} 1x {{log_note}} 2x  

1343532 2014-07-14 21:49 Lavir (user activity50) - Znaleziona

Kiedy rozpocząłem zabawę w geocaching, gdy jeszcze nawet jednej skrzynki nie znalazłem, to było pierwsze miejsce gdzie chciałem w dalekiej przyszłości ewentualnie taką skrzynkę założyć. 

Aż tu pewnego pięknego czerwcowego dnia, kiedy już w planach miałem zdobycie mojej pierwszej skrzynki, spoglądam na mapę i... ktoś jakby ukradł mi moje miejsce, gdzie w przyszłości ewentualnie miałbym takie ustrojstwo założyć.

Byłem wściekły; postanowiłem, że chociaż będę tym pierwszym znalazcą, tutaj, żeby dać upust mojej złości. Ale ktoś mnie uprzedził.

Wtedy nadeszły mroczne czasy. Postanowiłem porzucić geocaching i wszystko, co z nim związane; spaliłem szykowanego już kreta.

Całą ta moja depresja nie trwałą długo, tydzień, nie więcej. Postanowiłem się zemścić w najgorszy możliwy sposób: przyjechać tu i zmiażdżyć ten kesz piaskowcem.

Nie mogłem tego zrobić od razu, nie mogłem ryzykować niepowodzenia i pierwszego nieznalezienia, nie mogłem sobie pozwolić na takie upokorzenie. Najpierw musiałem zdobyć doświadczenie w rozmiarach, rodzajach i najważniejsze - w niszczeniu. Postanowiłem, że przyjadę tu następnego lata, już w pełni gotowy wypełnić moją zemstę.

I oto zjawiłem się na górze, już z jako-takim keszowym dorobkiem. Nawet nie przyjechałem sam, żeby mieć świadka tej niesamowitej chwili.

Wszystko szło idealnie; już miałem skrzynkę i wielki głaz w rękach, już miałem trzepnąć nim o to czarne ustrojstwo, któremu zawdzięczam tyle nieprzespanych nocy. Wtedy przypomniałem sobie o jednej ważnej rzeczy: nie wpisałem się do dziennika, a bez tego nie mógłbym opisać tego wszystkiego tutaj pod szyldem znalezienia. Otworzyłem pudełko i... wtedy coś we mnie się poruszyło; widok tych skrawków papieru i malutkich gadżecików w środku roztopił moje zamrożone zeszłego lata serce; nie mogłem jej zniszczyć.

Czym prędzej się wpisałem i wściekły na siebie schowałem skrzynkę tam, gdzie była. Potem wróciłem do domu.

 

Przepraszam za ten wpis; coś mnie podkusiło. Prawdziwe są tylko pierwsze dwa zdania. To znaczy, że żaden kret ani skrzynka w rzeczywistości nie ucierpieli i nie mieli ucierpieć.