Wczoraj coś bardzo dziwnego przeleciało przed moim oknem w pracy. Nie miałem pojęcia o co chodzi. Z początku myślałem, że to UFO, ale teraz już wiem, że to był ten tajemniczy obiekt Johnny'ego! Gdy wykonałem obliczenia, to wyszło mi, że ów tajemniczy obiekt przeleciał przed moim oknem ok. 97 sekund przed znalezieniem się w miejscu ukrycia kesza. Wydaje mi się, że ten obiekt jednak wcale się nie zatrzymał, ponieważ po mniej więcej 160 sekundach widziałem ponownie coś dziwnego lecącego z zawrotną prędkością (tak na oko, to jakieś 120 km/h) w przeciwną stronę. Słyszałem również od rodziny z Grodziska Mazowieckiego, że mniej więcej trzy minuty później widzieli UFO lecące od Warszawy z prędkością odrzutowca.
Podejrzewam, że Johnny nie napisał całej prawdy o tym tajemniczym obiekcie...

PS. Keszyk fajny, bez wymiany, +3.