Różowe ołówki były rozkosznie piłowane brzeszczotem w imadełku. Imadełko niestety nie było różowe
Trochę łaziłam po okolicy, czy by nie było lepszego miejsca, ale środek drzewa był mokry, a nie chciałam skrzyki zakopywać (zauważylam,że mocno zakopane w ziemi bardzo szybko się niszczą). Zobaczymy, może przeżyje.<br />
<br />
Polecam do zabrania geokreciątka.