w ramach urlopowej rowerowej wyprawy z p_nowik przez Podlasie. akurat była okazja wejść do cerkwi i porozmawiać z Baciuszką i jego żoną, wiec kesza zostawiliśmy na później.... no i straż graniczna pokrzyżowała nam plany. ponad pół godziny graliśmy na zwłokę, ale nie chcieli odjechać. Ogromnie polecam odwiedzenie tego miejsca. Chciałoby się dać rekomendację :)