2014-07-04 21:05
MSZU
(
4445)
- Gevonden
GPS zawiesił się, o telefonie nie wspomnę, gdzie ja jestem? Wybrałam oczywiście skrót, czyli najdłuższą i najbardziej bolesną drogę dotarcia do celu. Po pokrzywach, rozmokłym terenie - super. Potem grzecznie wróciłam do drogi i tym razem mniej inwazyjną ścieżką dotarłam do celu. Gad chyba kimał, bo jakoś moja obecność była mu obojętna. Szybki wpis i w nogi. Dzięki za fajną skrzyneczkę.