Wpisy do logu Podziemny Jasień 44x 1x 6x 6x Galeria
2014-07-02 20:30 Wizard (311) - Znaleziona
Wysoki poziom wody ? Bez przesady ! dzisiaj to było po kolana lub troszke powyżej.
Silny nurt ? Bez przesady... ledwo się iść dało :D
No wiec dobra. Zaczynamy swoją przygodę z dzaczkiem punkt 20ta pod wejściem. Dzaczek montuje nowe maskowanie na tego kesza a ja kulturalnie dopijam browarka. Oczywiście pominę fakt, że nim zeszliśmy do kanału to dziabnęło mnie ze 20 komarów... No ale nicczas na przebieranie. Dzaczek 'rozdziewicza' swoje wodery a mądry Wizard ma swoje kochane kaloszki (troszkę poniżej kolan).
Schodzimy na dół i od razu pierwsze moje spostrzeżenia:
- wody troszkę wiecej niż to co słyszałem od dzaczka przez telefon, ze do kolanWody było tak do ud na początku ;)
- nurt wody... To mógłbym zostawić bez komentarza. Woda chciała mi chyba urwać nogi i abym szedł dalej bez nich :d
No dobra. Ubrani już i gotowi do zejścia. Jako iż dzaczkowi padła latarka ja miałem iść pierwszy no i okWchodzę do wody od razu już całe kalosze zalane. Oczywiście woda jak to w kanale cieplutka aż miło było chodzićNo dobra... idziemy, wody nagle robi się po uda mozemy ledwo co iść. Nurto wody był tak mocny, że nawet jak już doszliśmy na etap gdzie wody było mniej - niewiele bo do kolan to co z tego ? nurt powodował to, że woda uderzała w nogi z taką siłą, że w sumie robiłem za fontannę... (no wiecie.. woda i opór moje nogi i cała woda pryska w górę). Oczywiście już mokry po pas jak cholera(dzaczek cwaniak w woderach to suchy :d) Ale nic, idziemy dalej. I co ? Prąd staje sie coraz mocniejszy - patrzę a prze dnami 'mini' wodospadzik. No ekstra :d lepiej być nie mogło... Ledwo co stoję na nogach a tutaj jeszcze wysoki na pół metra wodospad i hałas jak pod niagarą. No dobra, jakoś poszło bez większych problemówlecimy dalej. Co ? nagle trzeba się skurczyć i to znacznieAle na szczęście w tym miejscu kanał był szerszy i płytszy wiec prąd był mniejszy i nie robiłem już za chodzącą fontannę. Przeszliśmy w lekko niewygodnej pozycji te parę metrów i lecimy dalej. Woda spokojniejsza i co ważniejsze troszkę jej mniej az w końcu dochodzimy na miejsceStoimy w tej wodzie prawie do kolan, spokojnie podjąłem kesza, popatrzyliśmy co jest w środku i wpisałem się do nowego logbooka, nowego maskowania tej keszynkiDzaczek odstawił go na nowa miejscówkę i wracamy.
Powrót był jakos znacznie łatwiejszy. Woda aż mówiła 'połóż się to sprawię, że z prędkością 30km/h wypłyniesz z tego kanału'. Ale na szczęście nie dałem się na to namówić i wracałem na nogachWoda pchała niesamowicie mocno do przodu co tak jak wspomniałem ułatwiało sprawę ale jeżeli ktoś miałby słabe kończyny i na wchodzeniu do kesza wyeksploatował je nadmiernie to powrót mógłby skończyć się piękna kąpielą i przepłynięciu paru lub nawet parudziesięciu metrów niczym kłoda z zawrotną prędkością. No wiec idziemy sobie, pokonujemy wszystko bardzo sprawnie i szybko i znowu doszliśmy do wodospaduutaj teraz odwrotna sytuacja, stoję na górze i prad wody pcha z całej siły do przodu ale kurcze... tutaj jest z pół metra wiec jak zrobie kroka to mogę stracić przyczepność i poważnie zacznę pływać.. Na szczęście za pomocą ścian i dziur w niej dało radę sie zahaczyć i spokojnie zejśćI tutaj już zacząłem czuć zimno w stopachW końcu te 30 minut ze stopami pod wodą (albo inaczej... ze stopami w kaloszach które były zalane całe wodą) i to niezwykle zimną - robi swoje ;)
I nagle widać światełko w tunelu. Tak to wyjście ! Cali i zdrowi wyszliśmy w końcu na powierzchnię... dzaczek dzielnie nagrywał całą 40to minutową podróż po kesza i powrótNawet moje wylewanie wody z kaloszy już po wyjściuCzas mi strasznie szybko zleciał nawetjakoś nie czuło się, że byłem tam dobre 40 minut... Z czego powrót wydawał się ze 3-4x szybszy niż pójście tam pod nurtA nawet naukowo udowodnione, że powroty wydają nam się znacznie szybsze.
Tak wiec całą tą 'wyprawę' z autorem kesza uznaje za jedną z najlepszych do tej pory
Nie ejchałem jeszcze nigdy mpk w mokrych spodenkach i nie tylko az po pas.. i 'pachnący' taką kanałową wodąPolecam każdemu kto ma zamiar tam iśćMimo, że wczoraj padało to dzisiaj spokojnie można było iśćA przynajmniej dla mnie to było spokojnieW koncu wody mogło być 2x więcej a prąd 2x silniejszy :P
Lecą najwyższe możliwe odznaczenia :)
i starczy już tego wypracowaniaoraz czekam na zmontowany filmik z dzisiejszej wyprawy :]
Aha.. I dziękuje Tobie dzaczek za to, że pomogłeś mi zdjąć kalosza.. inaczej wracałbym do domu w jednym bucie i jednym kaloszu :D
ps.
WINCYJ !!