Fajna, klasyczna skrzynka. Nic nie zabierałem, zostawiłem wór kamieni i smycz i musiałem się szybko zmywać, bo na horyzoncie pojawiła się jakaś hałaśliwa gromadka, jak to w sobotę. Co gorsza, zmierzali prosto do miejsca ukrycia skrzynki, ale to chyba nie keszerzy byli.