Prawie spadłem z górki na tory ale, na szczęście zatrzymałem się w krzakach głową w dół. Kiedy sie w końcu wygrzebałem z krzaciorów byłem oblepiony jakimiś zielonymi badziewiami. Znalezienie kesza, koniec końców nie wymagało aż takiego poświęcenia z mojej strony. Przygoda! TFTC!