Do kesza dostaliśmy się z Maurycym bez problemu, od strony lasu - rezerwatu Dęby Skulskie (gdzie jest mój kesz). Prosto drogą i wypada się na właściwe drzewa :)<br />
Można też od strony wsi, wtedy trzeba skręcić tuż przy sklepie i prosto drogą dojedzie się do właściwego miejsca.<br />
<br />
Wracając do ad remu

Kesza znaleźliśmy na łące nieco przypadkiem, bo Gps mówił, że do celu jeszcze 50m. Ale napotkany pakunek wyglądał mocno keszowo, więc zbadaliśmy i okazało się, że oto on.<br />
Torba zewnętrzna całkiem pogryziona, więc zabraliśmy,ale mieliśmy na zamianę tylko małą foliówkę. Zawartość kesza przesuszyliśmy (choć nie była mokra, ale było ładne słońce:). Zabraliśmy geokreta i jak się później okazało, również gumową kuleczkę, nie dając nic w zamian (niniejszym składam oficjalną samokrytykę).<br />
<br />
Pudełko po opatuleniu skitraliśmy do pierwszego od wsi dębu, w taki dołeczek co chyba był miejscem oryginalnym schowania kesza. Całość przymaskowaliśµy kamulcami i liśćmi. UWAGA: w pierwszej od wsi brzozie jest gniazdo os lub szerszeni.<br />
<br />
No. I tyle. Dziękujemy za miły kesz w miłych okolicznościach. pzodrawiamy!<br />
<br />
PS: nasze współrzędne na skarb: N 51 58.614 E 20 37.351<br />
<br />