Wpisy do logu Zmarznięty Ślimak
39x
0x
1x
2x Galeria
2014-05-22 19:38
LadyMoon
(
5700)
- Znaleziona
Podejście pierwsze , moje samotne, opisane na FB.
Podejście drugie:
Po pięknych dwóch dniach spędzonych wśród kaszubskich lasów wróciłam do Trójmiasta. Było jeszcze trochę czasu do godz. 23 więc zaproponowałam, że zrobimy w końcu może tego słynnego ślimaka - bo jak dotąd wciąż nie było kiedy- jako piękne ukoronowanie tego czasu, i jako "wisienka na torcie", bowiem keszyk zapowiadał się wręcz genialnie. Wcześniej wytypowaliśmy sobie jaki to będzie patent, bo skoro zapalniczka to skojarzenie mieliśmy tylko z jednym materiałem (notabene - pomysł na nowego kesza, który niebawem powstanie) i się baliśmy, że to będzie właśnie "nasz" pomysł, więc tak głupio potem kopiować. No ale....zobaczmy, cóż tym razem autor wymyślił, bo o tym keszu opowiadał już od kilku m-cy. Napaleni jak świnie na obierki, udaliśmy się na dobrze mi znane wzgórze z lat młodzieńczych, bowiem Sobótkę i ślimaka miałam okazję już zwiedzać w 1992 roku. Z bijącym sercem i mega ciekawością doszłam na miejsce 1 etapu. Szukam wysoko na drzewach, rozglądam się...a tu to zwykłe "coś". No nic, dobra, Lekko zawiedziona otwieram - o.o... Było już ciemno więc i tak musiałam używać czołówki, więc poświeciwszy sobie na to "coś" - wzbogaciłam się o pewną wiedzę bez użycia zapalniczki
Myślę - cóż. Można i bez w takim razie. A to bez szału...
Idę więc na finał. Z daleka zauważam doskonale znane kolejne "coś". Podchodzimy.. O.o.. Jest fajny mieszkaniec Obok wciśnięty z boku logbook... Hm.. I to już koniec całej zabawy ??
Poczułam się zawiedziona i to mocno. Wiem jaka była przyczyna, że tak się stało, bo niepotrzebnie się nastawiałam na nie wiadomo co, na 8 cud świata i dlatego moje oczekiwania były chyba jednak zbyt wygórowane. Schodząc ze wzgórza na dworzec we Wrzeszczu zrobiło mi się tak jakoś bardzo smutno. Bo ten oczekiwany od wielu tygodni kesz - no nie był taki, jak myślałam. Dotarłam w końcu na peron i tu się.... popłakałam.
Jest to pierwsza w życiu skrzynka, która wywołała u mnie łzy ( a jest to chyba ewenement na OC, by poryczeć się z powodu kesza ) Tak więc - jakby nie było - kesz dostarczył mi emocji i wzruszeń (jak widać - nie wszystko zawsze musi być pozytywne, radosne i wspaniałe...) i za to dziękuję przyznając oczywiście gwiazdeczkę, bo jednak oba pomysły innowacyjne i ciekawe.
Tamten wieczór jednak będę długo wspominać. Dzięki i pozdrawiam !