Wpisy do logu Wisielec 20x 0x 3x
2014-05-25 14:55 ronja (17252) - Znaleziona
Hello,
No to przybyłem na miejsce, znane już z przeszłości. Wlazłem na górę w towarzystwie bzyczącej osy, a może pszczoły (pies wie, bo była szybsza ode mnie i namolnie krążyła wokół czubka głowy) - wyleciała z dolnego otworu wentylacyjnego i prawdopodobnie tam ma swoje gniazdo. Na górze kontrola dziury - jasno na wylot. Co jest do diabła ? Skrzynka miała tu być ! No to do drabinki - a ta jakaś taka dziwnie miękka. A może to nogi ? Nie, mocowania nie są najbardziej wiarygodnymi. W sumie trzyma się tylko na tych skorodowanych prętach w kruszącej się ścianie. Miałem wrażenie, że moja masa lekko przerasta jej możliwości. Jestem sam, jak się sp..., to będzie kiepsko. Za to helikopter będzie miał dobre lądowisko - o ile przeżyję i będę miał zasięg w telefonie. Dobrze, następnym razem i z kimś, nie ma co szaleć. Zlazłem i zacząłem zabierać się do sąsiedniego multaka, gdy tymczasem na plac wkroczyła trójka młodzieńców - zwartych, bojowych i przygotowanych na wszystko. Przywitaliśmy się, zaczęliśmy rozmawiać o obiekcie i już w pierwszych słowach słyszę "tu jest kesz" No ! Ratunek przybył ! Okazuje się, że jeden z harcerzy (tak, tak, normalni ludzie) namierzył go jakiś czas temu z inna eką, wpisał się i odłożył na miejsce - zdaje się już zmienione po pierwszych ruchach. Młodzież waliła na górę jak rącze jelenie (na skraju lasu widzieliśmy, jak smykały łanie), w stylu alpejskim zrobili też dach (chudsi i sprawniejsi, więc nie ma co się dziwić), dzięki czemu kesz zjechał mi przed nos. Jestem im wdzięczny za pomoc - uratowali mnie z opresji Wymieniliśmy się mailem, pogadaliśmy jeszcze i ruszyliśmy w swoje strony. Bardzo miłe spotkanie. Pzdr, Wojtek