Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu 17 Granica - Autostrada Hitlera    {{found}} 21x {{not_found}} 0x {{log_note}} 0x  

1269837 2014-05-17 10:36 art_noise (user activity13752) - Znaleziona

No tak od tej skrzynki się zaczęła przygoda z Autostradą Hitlera. I to dwa razy się zaczęła ;)Ale po kolei.

 

18 kwiecień 2014.
Wracając w kwietniu z WLKP zanocowaliśmy z Renią w Jarocinie. Taki nocleg by nie gnać od razu do domu tym bardziej że 18 kwietnia był ostatnim dniem przed świętami i postanowiliśmy go wykorzystać by pyknąć parę keszy w Jarocinie i po południu jechać już na święta do Częstochowy. Poziom skrzynek w Jarocinie był nam kompletnie nieznany. Ok po przespaniu się w hotelu 18 kwietnia zaczęliśmy keszowanie Jarocińskie. Jakieś parę keszy zrobiliśmy, poziom średniopolski. Aż przyszedł czas na pierwszego kesza od kolegi Klikona56 Skarbczyk OP4AE0. Tutaj opadła mi szczena bo maskowanie rewelka. Oooo myślę sobie ten koleś to wie co i jak robić. Ciekawość gnała dalej - Ruiny kościoła OP4AE1. Znów super maskowanie! No to już wiedziałem że na keszach Klikona jest grubo. Jako że jestem leniem - wcześniej widziałem na mapie że jest projekt Autostrada, ale to multaki i po lesie - bez sensu. Nawet w planach wcześniej nie było żeby robić projekt. No ale po tych dwóch keszach musieliśmy już na wylocie z Jarocina zobaczyć choć jeden ten multak. Podjechaliśmy właśnie do tego. Jako że jeszcze do końca nie byłem skalibrowany do wysokiego poziomu który prezentuje kolega Klikon56 to bez sensu z Renią obszukiwaliśmy tory, dziuple, słupy i diabli wiedzą co jeszcze. Z pół godziny ostrego macanka (i to nie było macanko Renia vs Art_noise) W końcu zdesperowany dzwonie do Klikona i... No jak to ty nie wiesz gdzie szukać? To patent z PPL. Dobra już wszystko było jasne. Pierwszy etap jako samodzielny kesz na PPL miał mnóstwo gwiazdek. A tutaj to dopiero preludium! Mamy kordy kesza, idziemy, znajdujemy. Ale jak podjąć? Ok trzeba wykonać zadanie i poszukać elementów. I tutaj zonk. Udało się znaleźć tylko jeden element z trzech. Na szczęście ten najważniejszy. Pozostałe dwa zgineły niestety. Mimo tego skombinowaliśmy odpowiednie naturalne elementy, powiązaliśmy to wszystko chustką Reni i daliśmy radę - maskowanie z keszem w naszych rękach. Ale co z tego? Kesz w rękach ale brakuje narzędzia by się do niego dostać. Nie udało się dostać do logbooka, musieliśmy spadać już do Częstochowy. Ale po tym keszu już wiedziałem - muszę tu wrócić na projekt bo to extraklasa keszowa i maskownicza!!!!

17 maja 2014
Jak postanowiłem wcześniej tak też zrobiłem. Tym razem okazją były targi w Poznaniu na których mieliśmy stoisko. Targi skończyły się w piątek więc hyc do samochodu i jedziemy do Jarocina. Namówiłem wcześniej Herlawego że warto ten projekt zrobić bo pierwszy kesz który szukaliśmy z Renią to ah i eh. Herlawy już mało keszuje ale podniecił się na projekt i tak właśnie tutaj znaleźliśmy się w teamie. W bagażniku komplet narzędzi na wszelki wypadek. Sobota skoro świt (11.00) i ruszamy. Nie jest dobrze, deszcz leje jak z cebra. Ja miałem odpowiednie zabezpieczenie - Herlawy nie. Byłby cały mokry już po pół godzinie. Aleee. Założyciel! Zdzwoniliśmy się jakoś przy dojeździe do kesza i przy keszu miłe spotkanie! Gadki szmatki szeged eged i tak dalej. Tutaj pierwsze podziękowanie dla Klikona i jego kupla. Przed naszym przyjazdem część keszy była zawieszona bo pogineło to tu to tam. Nie dziwne bo kesze rozbudowane i wystarczy że jeden element zginie i kesz nie do odnalezienia. Więc przed naszym przyjazdem napisałem do Klikona że będziemy i co? Gość w jeden mega deszczowy dzień wraz ze swoim kumplem zreaktywowali i ponaprawiali kesze! Super! Jeszcze w czasie naszego keszowania krążyli i naprawiali, oraz instalowali finał. Bardzo miło że znaleźliście czas by to ogarnąć specjalnie na nasz przyjazd! Dzięki!!!
Drugie podziękowanie (to chyba powinien Herlawy pisać, ale on loguje z telefonu na miejscu więc się nie rozpisuje) - po zdobyciu tego kesza zaproponowałem Herlawemu że może jednak podjedziemy do Jarocina kupić dla niego coś przeciwdeszczowego. Przystał chętnie. Jedziemy, dzwoni Klikon jak nam idzie. Nie idzie - jedziemy po płaszczyk. E no co wy. Przyjeżdżajcie tu i tu, zaraz wam coś pożyczę. Podjeżdżamy, wychodzi Klikon z dwoma superowymi płaszczami przeciwdeszczowymi. Bardzo dziękujemy! Tak wyposażeni mogliśmy już walczyć z projektem, mimo naprawdę przewalonej pogody - lało cały czas i do tego las - wszystko mokre.

Dobra ale się rozpisałem - no w sumie przy keszu nr 1 z projektu - musiałem ;)

Sam kesz - najwyższa klasa! Każdy etap to osobna historia, najwyższy przykład kunsztu geokeszerskiego! Bardzo się podobało.

Pozdrawiam
Art_noise

Ostatnio edytowany 2014-05-19 22:39:18 przez użytkownika art_noise - w całości zmieniany 4 razy.