Liriela nie lubi ptasiego mleczka które z krówkami mi się kojarzy a ja je lubię. Znaczy mleczko i krówki, te ciągnące. Ale za tego kłiza brać mi się nie chciało, bo długi i trzeba fotoszopa odpalać i w ogóle wszystko. No ale połowica zastosowała system "na dresa", w którym zamiast przecinkowego k... mówiła krówka. Ile można słuchać...
No to ukochany fotoszop (Li wolała po swojemu - nożyczkami - choć odgrażała się, że napisze program i samo się zrobi!) + love do kartografii + kordowanie (aczkolwiek moje liczydło wahnęło mnie kilkaset metrów w booook, a Lirieli w punkt, bo ona to i bio i informatyka i w ogóle). To to jedziemy zdobywać skórzane notesy, złotówy i inne płyty betonowe.
Wpis, odhaczone, wreszcie spokój w kuchniMam 6 zielonych to dam jedno ;) Ostatnio edytowany 2014-05-07 14:02:40 przez użytkownika Zabel - w całości zmieniany 1 raz.