Wpisy do logu Kobylagóra (WLKP TEJ!) 101x 1x 3x 1x Galeria
2014-05-01 15:28 Geogosia (3327) - Znaleziona
co tutaj się działo! Chęć zdobycia całego projektu w 3 doby wymuszała, żeby od kesza do kesza iść po najkrótszej linii. Tak też było i tutaj. Przed nami stanęło potężne bagno. Ale co tam, my nie damy rady?! Pierwszy szedł Dezerter, przede mną szlaki przecierała Dezerterka, z tyłu asekurował Geogosię kaczix. Zgodnie z poleceniem żeńskiej części ekipy Dezerterów, wyszperałam w okolicy dwa potężne badyle, które służyły mi podczas całej przeprawy jako "podtrzymywacze". Były tak samo stabilne, jak ciężkie. Tak ciężkie, że na samym środku grzęzawiska ledwo usiłowałam je wyciągać z tych mokradeł. W ten sposób przeszłam prawie cały teren podmokły, skacząc wiecznie z czegoś wystającego na coś wystające, a to na kawał drewna, a to na kępę trawy, a to na drzewku się obróciłam niczym tancerka z wiadomego klubu hehe... Uradowana, że przemierzyłam już większą część trasy, spojrzałam, a przede mną ukazał się obraz ogromnej kałuży bagna, który choćbym skakała o tyczce, czy w dal - nie dałoby rady przeskoczyć. Co zrobiłam? Z żalem, smutkiem, nutką nadziei, że to, co robię będzie mądre - porzuciłam jedną ze swoich kłód, które asystowały mi w przeprawie. Jak na mnie przystało, musiałam to skomentować, notabene tematycznie: "to moja ostatnia deska ratunku" uff... uratowałam się! Suchą nogą dotarłam do skrzynki, która bardzo mi się podobała, ale chyba jeszcze bardziej ta niezapomniana przeprawa! Wielkie dzięki za wrażenia, które na długo utkwią mi w pamięci pozdrawiam