Nasz pierwszy strzał był fałszywy. Wróciliśmy do domu, Patykowa od niechcenia rzuciła: "A może to jest [...]" (
ocenzurowano dla zachowania zabawy dla następnych). Okazało się, że to faktycznie jest [...]
Gdy podjeżdżaliśmy na miejsce, zobaczyliśmy trójkę "zadżumionych". Jakoś jednak przeszedł im atak maligny... Mieliśmy wątpliwości, czy w ogóle zbliżać się do nich, ale ponieważ zostaliśmy zauważeni, to nie było wyjścia.
![Patykom zaraza nie straszna Patykom zaraza nie straszna](lib/tinymce4/plugins/emoticons/img/smiley-laughing.gif)
Tak więc przystąpiliśmy do wspólnego ataku. Wąski wprawdzie byli nieco wcześniej, ale ponieważ Kasia jeszcze nie biega, to młodypatyk był odrobinę szybszy.
Tak czy inaczej FTF uznajemy za wspólny i niniejszym serdecznie pozdrawiamy nieoczekiwanie napotkanych współszukających. Takie skrzynki dla nas (dla mnie)-to-raj...