kordy na mapie google wskazywały budynek co myliło a intuicja keszerska kierowała w dobrą stronę i wypatrzone zostało niecałkiem naturalne w tym miejscu fajne skitrowanie. całe rączki mi potem nie tylko pachniały po keszuni ale też ciężko sie zmywało ślady. dobrze,że po świętach dzieciaki chyba dłuższe wolne miały bo nikt nam nie przeszkadzał.