Znaleziona. Bez wymiany. Aż mnie korciło, by zjechać na "pas ziemi niczyjej", ale że robiło się ciemno i w planach było założenie nowego kesza to sobie odpuściłem. A jeszcze kilka miesięcy wstecz tą drogą asfaltową nie można było jeździć - stał znak "zakaz ruchu", teraz "ileś tam ton" i że jest to ścieżka dla pieszych i rowerzystów... ja na nią wjechałem od strony pola przy samej granicy, a tam żadnych znaków nie było
:)