#1103 t<br />
18:50 sprawdzam pocztę; info o nowej skrzynce; sprawdzam o co come on<br />
18:55 dzwonię do cozy czy też idzie; niestety nie może<br />
19:00 przygotowania, wydruk opisu, wrzucenie waypointa itd.<br />
19:30 ruszam z domu; z planu: "wziąć rower i zaatakować od Okuniewa" nici bo pada, szybka zmiana planów<br />
19:50 parkuje gdzieś na skraju poligonu, zostało tylko 919 metrów do skrzynki, jest ciemno jak w ...; nic to, ruszam w las<br />
20:00 drogi we właściwym kierunku niet; przedzieram się, trafiam na jakieś podmokłe tereny, a po przeczytaniu opisu lekko się ich obawiam<br />
20:10 jakoś je oblazłem, niestety dalej kolejne krzaczory<br />
20:21 jest coraz mniej miło, ale w końcu dochodzę do bunkra (drogi zaczynają się jakieś 80 metrów przed skrzynką); po kilku minutach zastanawiania się gdzie jest północ w końcu mam skrzynkę<br />
20:36 pokonanie tych 919 metrów do skrzynki zajęło mi prawie równo pół godziny, w trakcie których pokonałem 1,7 km; dlatego ruszając w drogę powrotną stwierdziłem, że teraz trzeba szybciej, najlepiej drogą<br />
20:47 wybrana droga tylko na początku wygląda na taką co to biegnie we właściwym kierunku; przez około kilometr walczę z ginącą wiarą w to, że "w końcu kiedyś musi być jakieś skrzyżowanie i skręcę"; po drodze jakieś ślepia mi zaświeciły przede mną, ale wmówiłem sobie, że to pewnie kot i poszedłem dalej, sylwetka tego kota była jakby większa, ale uznałem, że to pewnie jakiś wypasiony; zrezygnowałem dopiero, gdy wpadłem po kostki w jakieś paskudne błoto<br />
20:55 wróciłem prawie do samej skrzynki, zgodnie z postanowieniem, że tym razem żadnych krzaków i bagienek próbuję inną drogę<br />
21:06 idzie całkiem nieźle; jeszcze tylko 300 metrów do samochodu; szkoda tylko, że droga znowu biegnie w złym kierunku

; trzeba iść w chaszcze<br />
21:23 w końcu docieram do samochodu; 17 minut na pokonanie 300 metrów? niby niemożliwe, a jednak; koniec końców - 4,7 km z buta w nieco ponad półtorej godziny<br />
21:45 otwieram piwo (w domu oczywiście).<br />
<br />
Od jakiegoś czasu do zabawy dołączył Mider. Zaczał łoić jakieś takie wąskowe skrzynki, co to wiadomo, że prości ludzie nie dadzą rady. No i gdy już straciłem nadzieję, że będzie z niego pożytek

taki ładny kesz

Z takim pięknym dyplomem

+3 ode mnie<br />
<br />
Zabrałem sobie piękny dyplom, a dorzuciłem to czego skrzynce brakowało: 2 geokrety. Razem z TB tworzą niezły komplet.<br />
<br />
Kolejnym szukającym chyba jednak radzę szukanie za dnia (sam tak sobie dumam, ile razy ciąłem lasem tuż obok szerokiej drogi). Albo przynajmniej lepsze przygotowanie sztabowe. Przyda się też rower. A przy okazji swojego szwędania się po lesie znalazłem też takie miejsce, gdzie spokojnie można wjechać terenówką (i jeśli dobrze kombinuję zaliczyć ten kesz jako drive-in). To jest tuz obok miejsca, gdzie parkowałem.<br />
<br />
Wielkie dzięki za ten kesz.
Pictures for this log entry:Mój ci on! (a pikny jest)