2014-04-01 22:00 Bramstenga (2981) - Znaleziona
No to się działo!
Największy problem miałyśmy (jak zwykle) ze startem - tak się zafiksowałyśmy na również nocnym keszu w Łagiewnikach, że zabrałyśmy się za kopanie. Pomógł dopiero niezawodny "telefon do przyjaciela".
Po znalezieniu pierwszej wskazówki zaczęło się. Prawdziwa karuzela wrażeń, wszystkie żywioły, nad ziemią, pod ziemią, w wodzie... Nie wiem, jak Założycielowi się to udało, ale szybko zapomniałyśmy, że to tylko zabawa, i atmosfera zrobiła się naprawdę gęsta. W efekcie gdy klęczałyśmy na trawie, rozszyfrowując wskazówki, miałyśmy wrażenie, że za chwilę Kubuś chwyci którąś z nas za ramię.
Końcówka to majstersztyk. Nie wiem, czy to przypadek, ale najpierw zaczęłyśmy kopać w złym miejscu i wyciągnęłyśmy dwie strunówki z pomazanymi czymś czerwonym (?!!) kamieniami i kilka motylich skrzydełek (sądząc po ich ilości na suficie, muszą tu zimować). Nie powiem, zrobiło nam się ciepło.
Jednym słowem - wielkie dzięki za niezapomniany Prima Aprilis.