Szukam pierw bez podpowiedzi - grzebie tu, grzebie tam, na końcu grzebie tam gdzie trzeba - nie ma. Idę więc po podpowiedź. Przeczytałem, że dobrze szukałem. Więc wracam szukać dokładniej - a tam kesz się do mnie uśmiecha zanim do niego podszedłem. W środku widzę że ktoś tego samego dnia go odnalazł. Czyli chyba odłożył w międzyczasie
Ciekawe czy mnie widział.