Wpisy do logu Cmentarz w Huminie
71x
0x
8x
2x Galeria
2014-03-06 10:25
żeliwny
(
3109)
- Znaleziona
Zenek przycupnął na murku, zaledwie kilkanaście centymetrów nad keszem, ale to nie on był jego celem. Nasz bohater w ogóle nie był świadom istnienia czegoś takiego jak kesz - sprawy inne niż przyziemne sporadycznie zaprzątały jego myśli i podobnie było tym razem. Cała uwaga Zenka skupiona była trzymanej w prawicy butli napoju, który tak uwielbiał - Mocnej Jeżyny.
Od kilku chwil zaczęło do niego docierać, że menisk niebezpiecznie zbliża się dna butelki, co zawsze było ponurym zwiastunem końca balangi. A wraz z nieuchronnie zbliżającym się kresem jego płynnego katharsis równie nieuchronnie zbliżała się melancholia.
Zenon myślał sobie: - Co ja właściwie osiągnąłem w życiu? Co dobrego i wartościowego uczniłem przez wszystkie te lata?
A jego smutek się pogłębiał.
- Wszystko, co robię nie ma najmniejszego sensu; wszelkie moje działania przyspieszają jedynie mój upadek. Jedyne zainteresowania, którymi mógłbym się pochwalić to znajomość etykiet z tych obtłuczonych flaszek.
Ewidentnie miał już tego dość.
- To wszystko wina świata, ludzi - takich, co tu chodzą, jeżdzą. Ich moralnym obowiązkiem jest mi pomóc, podać rękę, wskazać drogę! Ale oni tego nie robią... - Słowa te wypowiadane były cicho, lecz stanowczo, a gniew Zenona narastał z każym z nich.
- I jeśli ten świat nie potrafi wyzbyć się całej tej podłości i niegodziwości, to ja go odrzucam! Pluję i szczam na niego z pogardą! Niech zgnije, sczeźnie i zniszczeje.
- Niech płonie w akompaniamencie mego sardonicznego śmiechu! - To krzyknąwszy, Zenek cisnął opróżnioną butelką w murek chroniący kesza.
Ta jednak jak na złość nie pękła. Odbiła się tylko i potoczyła po kwitnącej dookoła zielonej trawce.
Widząc tak brutalne potwierdzenie niedawno wypowiedzianych słow, Zenek zrobił to, co zwykł robić w podobnych chwilach - powlókł się smętnie w kierunku GS-u.