Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu DZIESIĄTKA (JUBILEUSZOWA)    {{found}} 16x {{not_found}} 0x {{log_note}} 7x  

11479 2007-11-25 00:00 rekomendacja Pomi_Doru (user activity259) - Znaleziona

Do tej skrzyneczki przymierzaliśmy się już kilkakrotnie, zawsze jednak występowały trudności natury obiektywnej – i nici z szukania.

Ale tym razem mieliśmy wolną niedzielę, śnieg chwilowo stopniał, deszcz chwilowo przestał padać, słoneczko zaczęło chwilowo wyglądać zza chmur, więc dalej w drogę! A oto reportaż z poszukiwań:

 

Przygotowania:

(Pomi_Doru) „Jest taka fajna nowa skrzyneczka, mutikesz, trzeba najpierw rozwiązać sudoku i…” (Pysiek) „Mamo, nie rozwiązuj, ja rozwiążę, tylko skończę lekcje.” (Niańka) „NIE!!! JA ROZWIĄŻĘ !!! MAMO!! JAAAAA!!! DAAAAJ!!! (Pysiek lekceważąco) „Niech rozwiązuje, zacznie, znudzi się, rzuci, a ja skończę potem.” Po niejakim czasie…. (Pysiek) „MAMOOO!!! ROZWIAZAŁA DO KOŃCA !!!!! JA MIAŁAM TO ZROBIĆ!!! MAMOOO!!!!”  (Drobna prywata. Jeśli Bazylki będą kiedyś zakładały nową skrzyneczkę z sudoku – prosimy koniecznie o dwie łamigłówki, bo inaczej jest wojna w rodzinie)

 

Przystanek pierwszy

(Gość_z_Oriona) „No nie, to tu?? Na środku?? Idźcie same, nie będę się wygłupiał” No i chyba dobrze zrobił, bo nasza ekipa przypatrująca się z marsem na czole tablicy pamiątkowej, robiąca notatki na małych karteczkach, stukająca usilnie w klawisze telefonu (KALKULATOR!), gromadnie wiążąca buty i przytupująca ochoczo (UPYCHANIE W GLEBIE), i to wszystko na środku skrzyżowania, stanowić musiała przeucieszny widok.

Acha, uratowaliśmy wskazówkę przed zagubieniem. Leżała sobie wygrzebana na trawniku, z zatartą niezmywalną informacją, że to nie śmieć i przypominała… śmieć właśnie. (zapakowany w woreczek z gumką, hy, hy…)

 

Przystanek drugi

Tym razem Gość_z_Oriona wylazł z auta i pomógł w poszukiwaniach. Ta wskazówka ma się dobrze i zdecydowanie polubiła miejsce swego ukrycia. Wystąpił tylko jeden drobny incydent. Gdy przyszło do ponownego ukrywania pojemniczka, okazało się, że zginęła …..gumka od woreczka. Nikt nie miał jej w kieszeni, nie leżała na trawie w promieniu 10 metrów – no zapadła się pod ziemię. (Pomi_Doru) „NIAŃKA, gdzieś ją dała?! No tobie coś powierzyć, w życiu, już nie będziesz niczego otwierała !!! No wszystko gubisz!!!” I gdy już mieliśmy zawiązać woreczek frotką wyciągniętą z warkoczyka….gumka się znalazła…ups…na moim nadgarstku…ups…..No patrzcie państwo, jak to można czasem pokrzyczeć na niewinne dziecko.

 

Przystanek trzeci

Tutaj Pysiek dał czadu. Dorwała się do GPS-a i prowadząc najkrótszą drogą, przeczołgała nas przez kolczaste krzaczory. Latem – no pasaran! Ujrzeć minę Pyśka, gdy po wyjściu z krzaków skonstatowała, że od mrocznego przedmiotu pożądania oddziela nas, niewidoczna na GPS-ie brudna rzeczka – BEZCENNE! Brzegiem rzeczki wróciliśmy do punktu wyjścia i już po właściwej stronie (asfaltową drogą – a jakże) dotarliśmy do miejsca przeznaczenia. (Niańka) „Mamo ale ciężkie” (Pysiek) „Nie mogę otworzyć przykrywki. Tato daj nóż.” (Gość_z_Oriona, znany nożownik, z nieodpartą logiką) „Nie mam, przecież nie zabraliśmy jabłek ani pomarańczy.” (Pysiek) „Jest! Auuu…złamałam paznokieć! (Gość_z_Oriona, z oczami jak dwie 100-watowe żarówki) „Co tam jest? Oooo…. Aparat. A jaki? Jaki? Zenit! O takiego jeszcze nie mam. Przecież nie można go to zostawić w ziemi, bo zawilgnie i będzie do ….niczego. (Chór grecki) „Tak, tak zawilgnie, zaziębi się, dostanie zapalenia migawki i umrze. Musimy go koniecznie uratować.” I tym oto sposobem aparat został uratowany, a Gość_z_Oriona powiększył swoją kolekcję starych (czytaj „niecyfrowych”) aparatów. Ma ich już fafnaście. Aparat zastąpiliśmy gwiazdkową świeczką, a poza tym Pysiek zamienił jedno CD na inne, bardziej klasyczne. W skrzynce zamieszkała też geolutinka „Jedyneczka”, która dość długo przebywała w naszej rodzinie.

Bawiliśmy się świetnie. Mam nadzieję, że reportaż oddaje atmosferę. Prosimy o jeszcze i pozdrawiamy serdecznie.

Ponieważ właśnie uzyskałam możliwość dania rekomendacji, przyznaję ją niniejszym skrzyneczce, która nam sprawiła ostatnio tyle uciechy, czyli tej właśnie!