Wpisy do logu OM - Zbójnicy 17x 2x 12x
2014-02-23 22:30 ronja (17729) - Znaleziona
Hello,
Trzy godzinki jak obszył. Pewnie byliśmy już bardzo blisko sukcesu, jednak parę problemów nie zostało załatwionych z różnych powodów (czyli przejechane kordy, warunki architektoniczne , możliwość wielorakich interpretacji, zapadające ciemności). Wrócimy, bo mimo wszystko ciekawie tu, a nie wszystkie fotki jeszcze zrobiłem. Aha - jeden z etapów miał niezbyt dokładną podpowiedź, ale teraz nie ma to znaczenia, bowiem zdeaktywował się pode mną pewien charakterystyczny element budowlany. Na szczęście wysoko nie było, jednak stawy skokowe i zdarta skóra na łapie delikatnie przypominają o przygodzie. Uważajcie więc na teren, a przy okazji na bardzo licznych bywalców pomieszczeń rzeźni ...
A po trzech godzinach ...
... powrót do rzeźni Wcześniejsza wizyta nie dawała mi spokoju. Byłem pewien, że zrobiliśmy wszystko, co trzeba, a na miejscu coś nie zagrało z innych powodów. Konferowaliśmy przez telefony, analizowaliśmy poszczególne etapy, czekaliśmy też na kontakt od autora, któremu posłaliśmy maila będąc jeszcze na placu boju. Za nic nie chciało mi się wierzyć, że tak ma się skończyć dzień. I wreszcie na granicy krainy Morfeusza przychodzi mail. Szybki telefon do Olafa i już wiem, że trzeba się zbierać. Ale samemu ? Nie, absolutnie ! I tak w ciągu godziny spotkaliśmy się ponownie tam, gdzie skończyliśmy. Szukamy, szukamy, jeszcze dokładniej szukamy i nic, nie ma. A przecież miało być Konsultacje z Olafem nie przyniosły efektu poza potwierdzeniem zaginięcia etapu. No trudno, kicha, umawiamy się na jutro z nim na sprawdzenie wszystkiego. Jednak adrenalina nie pozwalała nam tak najzwyczajniej wracać do chaty. I gdy tak staliśmy, analizowaliśmy działania i umawialiśmy na powrót stwierdziliśmy, że trzeba profilaktycznie sprawdzić opcję alternatywną, o której myśleliśmy znacznie wcześniej. I to było super posunięcie ! Znaleźliśmy etap, do którego absolutnie nie powinniśmy dotrzeć bez innych wskazówek ! Ależ to był moment !!! Mieliśmy otwartą drogę do finału i niezwłocznie tam się udaliśmy. Jeszcze chwila niepewności (a może ktoś jednak był szybszy ?) i MAMY DRANIA !!! Na zegarach 22:30, miasto pogrąża się w ciemnościach, a my śmiejemy się do pojemnika, logbooka i FTF-a Musieliśmy ciekawie wyglądać Wpisy, trochę fantów do środka, ruchy z GK i już spokojnie możemy wracać. Tyle, że ten spokój nie nadchodził, bo emocje nadal grały Mimo klimatu, jaki oferuje teren rzeźni (wielu się nie spodoba), spędziliśmy tu kawał czasu dobrze się wspólnie bawiąc. Sami wymyślaliśmy, gdzie byśmy włożyli punkty lub poprowadzili szukających. Jednocześnie "kleiliśmy" plan na kolejny dzień, na spotkanie z Olafem, by na spokojnie już przejść całość raz jeszcze i pokorygować pewne sprawy. Tak się też stało - razem z Romkiem stawiliśmy się po pracy przed autorem i przegadaliśmy sprawy
Jest to pierwszy większy projekt młodego człowieka i wygląda na to, że jeszcze coś ciekawego wykombinuje. Idąc do rzeźni spójrzcie więc na całość i dajcie mu znać, jak ją odbieracie. Wasze doświadczenie na pewno mu się przyda. Obecna konstrukcja jest wyrazem porozumienia i brakiem dążeń do zdominowania tego pomysłu przez nasze poglądy. Macie więc do dyspozycji prawie autorską wersję multaka, dostępną do zdobywania i - niestety - już bez FTF-a
Pzdr,
Wojtek