Wpisy do logu Silent Hill
106x
0x
1x
5x Galeria
2014-02-09 17:35
Boguś z Polska
(
1136)
- Znaleziona
Dwa słowa dla przyszłych poszukiwaczy: weźcie latarkę, sztachetę do ręki, i idźcie jak was historia niesie, nie zwiedzając wpierw całego budynku. Raz, że psuje to klimat, a dwa, że i tak historia zaniesie w takie miejsca, które się początkowo przeoczy.
Obiekt znaleziony, wejście też bez problemu, bo idealnie na kordach. Trochę gimnastyki, i jestem w środku. Nauczony doświadczeniem innych, najpierw się nieco rozejrzałem, czy mnie tam ktoś za węgłem nie capnie. Pierwszy etap szybko i strasznie. Idę na drugi, i stresik coraz większy. Jak czytałem po raz drugi opis, to uświadomiłem sobie, że opis dźwięków to nie jest tylko literacka fikcja, mająca za cel zbudowanie nastroju, lecz to się dzieje naprawdę. W budynku były co najmniej dwie osoby - jedna ciężko oddychała za ścianą po prawej, a druga włóczyła się na piętrze powyżej. Chwila zastanowienia, serce wali jak młot, i nie, nie zrobię kolejnego kroku na przód, w tył zwrot i ucieczka.
Drugie podejście. Tym razem cicho, aż za cicho. Czasem tylko coś gdzieś stuknie, puknie, ale to chyba tylko woda. Albo mi się zdaje. Na wszelki wypadek sztacheta w ręce, i skradanie się jak komandos. Budynek dużo większy, niż początkowo myślałem, i dość upiorny. Ciemno, zimno, wilgotno. Cały czas myślę o tym, jak się stamtąd awaryjnie wydostać, albo jak się bronić i gdzie uciekać przed ewentualnymi spotkanymi duszami.
Po zwiedzaniu pokój Aless odnaleziony, ale ściana się zawaliła, i w sumie nie wiem, czy tam miał być kolejny etap. Na wszelki wypadek przerzuciłem wszystkie luźne cegły, ale nic nie znalazłem. Cóż, trudno, myślę sobie - będzie trzeba przyznać się do porażki. Albo spróbować szukać metodą - "o, tu na pewno będzie finał". Czytam jeszcze raz opis z pierwszego etapu, i idę szukać szczęścia. Szczęśliwie, kolejna wskazówka znaleziona, i akcja zaczyna nabierać tempa, prowadząc mnie w kolejne, przerażające zakamarki budynku, i w końcu do finału.
Na zewnątrz ciepło, przyjemnie. A w środku piękne rysunki mróz wodą na ścianach porobił. Dziękuję, świetne miejsce, świetny klimat, świetna historia.